girls.js – podsumowanie

girls.js warsztaty
girls.js warsztaty
fot. Alicja Gancarz

11 – 12 maja odbyły się organizowane przeze mnie warsztaty girls.js w Krakowie. Była to pierwsza krakowska edycja, stąd czekało nasz zespół wiele wyzwań organizacyjnych. Warsztaty były bardzo udane, wszystko było dopięte na ostatni guzik. Myślę, że wypowiedzi uczestniczek mówią same za siebie.

Co mówią uczestniczki?

Podobało mi się, że cały kurs był przeprowadzony w bardzo pozytywnej atmosferze. Czułam się jakbym się bawiła ucząc się czegoś nowego. Marta

Najbardziej podobało mi się, że mogłam „dotknąć” ludzi, którzy na co dzień pracują w tym w czym ja dopiero chciałabym. Super było to, że na bieżąco podczas rozwiązywania problemów mogłam cały czas pytać mentora, to że grupki były tak małe pozwalało na to, że każdy dostawał dużo uwagi. Poleciłabym takie warsztaty każdemu, a moja motywacja do nauki znowu wzrosła. Kasia

Podobało mi się to, że spotkałam dziewczyny, które też się uczą programowania. To daje mi takie psychiczne wsparcie. Wcześniej ani jednej takiej dziewczyny nie znałam osobiście. Dostałam od Was taką niesamowitą energię, że aż następnego dnia ruszyłam ostro z nauką. Za chwilkę będę robić pierwszą stronkę, wykorzystam tam wiedzę z warsztatów. Natalia

zdjęcie z wydarzenia girls.js
fot. Alicja Gancarz

Nasza drużyna

Każda z uczestniczek dostała w prezencie gumową kaczuszkę, która będzie jej towarzyszyć w rozwiązywaniu problemów programistycznych oraz dyplom ukończenia warsztatów. Natomiast mentorzy i organizatorki wystąpili w koszulkach z logo girls.js z krakowskim akcentem. Serdecznie dziękuję mentorom: Adzie, Marii oraz Mateuszowi za poświęcony czas i podzielenie się swoją wiedzą w przystępny sposób. Dziękuję Ali i Dominice za pomoc w organizacji, współpraca z Wami była ogromną przyjemnością. Każdemu życzę pracy z tak fantastycznym zespołem. <3  Dziękuję różwnież pozostałym członkom girls.js, którzy dzielili się ze mną swoimi doświadczeniami i dawali cenne wskazówki. Dzięki Wam moje obawy znikały, pozostawał zapał do działania. 🙂
zdjęcie z wydarzenia girls.js
fot. Alicja Gancarz

Jakie wyzwania napotkałam?

Na początku miałam wiele obaw. Udało mi się jednak przełamać i podjąć działanie. Moim głównym motto było: „Better done than perfect„.  Okazało się, że wszystko wyszło lepiej niż się spodziewałam.

Koordynowanie warsztatów była dla mnie wyzwaniem. Trello sprawdziło się fantastycznie do ogarniania rzeczywistości związanej z warsztatami. Bycie team leaderem bardzo przypadło mi do gustu. Po raz pierwszy mogłam zobaczyć, jak to jest oddelegować zadania innym osobom. Jest to bardzo ciekawe doświadczenie. Na początku trzeba było zarezerwować salę, pozyskać sponsorów, skontaktować się z mentorami, następnie przeprowadzić rekrutację, a także dopilnować kilkunastu innych rzeczy. Alicja i Dominika dzielnie mnie wspierały i wspólnymi siłami udało nam się zorganizować warsztaty od A do Z. 

Ciekawym elementem, był wieczór integracyjny, który miałam okazję poprowadzić. Wcześniej nie miałam okazji być facilitatorem na żadnym evencie. Przemówienia publiczne to jedna sprawa, ale sprawienie, aby ludzie przełamali lody i poczuli się bezpiecznie w nowej grupie ludzi, to drugie. Myślę, że ta część organizacji była dla mnie najbardziej stresująca i też bardzo ciekawa. Było to dla mnie coś nowego. Mam wrażenie, że wszystko poszło dość płynnie i wszyscy się dobrze bawili i nauczyli wielu rzeczy. 

Dziękujemy sponsorom

Warsztaty nie odbyłyby się, gdyby nie nasi sponsorzy, którym serdecznie dziękuję: Schibsted Tech Polska oraz AKRA Polska. Nasze wydarzenie gościli: creativestyle oraz hub:raum. Dziękujemy za wspieranie kobiet, które odważnie wkraczają w świat IT!

zdjęcie z wydarzenia girls.js
fot. Alicja Gancarz

Kolejna edycja

Bardzo się cieszymy, że mogliśmy zainspirować dziewczyny do dalszej nauki, oraz przekazać naszą wiedzę i doświadczenie. Kolejną edycję warsztatów planujemy na wrzesień/październik 2018. Postaramy się, żeby tym razem więcej dziewczyn mogło wziąć udział w warsztatach.

Junior Developer od zera — o nauce i szukaniu pracy

junior dev

junior dev

Programowanie i ja?! Chyba żartujesz!

Właśnie tak bym zareagowała jakieś dwa lata temu, gdyby ktoś powiedział mi, że będę się tym zajmować zawodowo. Życie potrafi być naprawdę zaskakujące. Kiedyś byłam przekonana, że ja się do tego nie nadaję, pomimo tego, że nigdy tego nie spróbowałam. Nie twierdzę, że jest to banalne, ale przy odpowiednio dużej ilości praktyki, determinacji można się tego nauczyć. Jestem tego chodzącym przykładem. 🙂

Przydatna i rozwijająca umiejętność

Programowanie jest niezwykle rozwijającą umiejętnością. Uczy nowych sposobów myślenia, analizy problemów, szukania optymalnych rozwiązań. Jest wymagające, ale też satysfakcjonujące. Czasami zdarza się, że długo nie mogę sobie poradzić z jakąś rzeczą, a po jakimś czasie następuje moment olśnienia. Wtedy rozpiera mnie duma i uśmiecham się od ucha do ucha. Chcę bardzo zobaczyć efekt swojej pracy, szczególnie upodobałam sobie animacje z użyciem CSS i JavaScript. Jest to dla mnie niezwykle zajmujące. Lubię też dbać o użytkowników platform, które współtworzę. Podczas wykonywania swojej pracy staram się dostarczyć im jak najlepsze doświadczenie. Myślę, że więcej osób powinno podstawową wiedzę z zakresu programowania. Tak dużo czasu spędzamy w sieci, warto rozumieć co dzieje się pod spodem. Jest to naprawdę ciekawe zagadnienie.

Frontend Developer od zera

W jaki sposób znalazłam pracę jako Junior Frontend Developer bez ukończenia studiów informatycznych? Głównie uczyłam się kursów internetowych, tych płatnych i oraz tych darmowych. Realizowałam małe projekty, a następnie niewielkie zlecenia. Dodatkowo pomagał mi kolega, który jest programistą. Sprawdzał mój kod i dawał mi wiele praktycznych wskazówek. Nie było łatwo. Były momenty, w których myślałam, że sobie nie poradzę, jednak byłam zdeterminowana i uczyłam się na swoich błędach.

Czy da się zostać programistą w trzy miesiące?

Zdecydowanie nie. Obecnie powstaje coraz więcej szkół programowania, które oferują intensywne kursy np. trwające trzy miesiące. Osobiście nie uczestniczyłam w takim bootcampie, jednak z mojej perspektywy muszę przyznać, że trzy miesiące to naprawdę krótki okres. W tym czasie można poznać zaledwie ułamek tego, co powinien wiedzieć programista. Należy też pamiętać, że nie można oczekiwać, że szkoła programowania sama uczyni z Ciebie programisty. Głównie liczy się praca własna.  

To nie bajka

Nie będzie cukierków, skowronków i tęczy. Jeśli myślisz o rozpoczęciu nauki programowania i szukania pracy w tym zawodzie, przygotuj się na ciężką walkę. Owszem, obecnie zapotrzebowanie na programistów jest duże. Należy jednak być świadomym, że brakuje doświadczonych osób. Tych szukających swojej pierwszej pracy bądź stażu jest na pęczki. Konkurencja jest bardzo duża, a miejsc dla nowicjuszy mało. Niedoświadczony osoba to dla firmy na początku duży koszt, ponieważ musi się jeszcze sporo uczyć.

Pierwsza praca – czy było trudno ją znaleźć?

Tak, było mi bardzo trudno znaleźć pierwszą pracę. Chodziłam na wiele rozmów kwalifikacyjnych. Na jednych wypadałam lepiej, na innych gorzej. Trwało to kilka miesięcy, podczas których nabywałam nowe umiejętności, poznawałam nowe narzędzia. Dopiero gdy zbudowałam ciekawe portfolio i zaczęłam prowadzić bloga o tematyce związanej z programowaniem, było mi dużo prościej. Zdecydowanie polecam założenie konta na GitHubie i dzielenie się swoim kodem. Pamiętaj, że projekty na początku nie muszą i nie będą idealne, ale warto je rozwijać i chwalić się nimi w swoim CV.

Czy warto uczyć się programowania?

Jeśli ktoś by mnie zapytał, czy warto było przejść tę drogę, bez chwili zastanowienia odpowiem, że warto. Nauka programowania wpłynęła pozytywnie na moje życie. Ciągłe zmagania z problemami w pracy nauczyły mnie nowego sposobu myślenia. Wiem, że jeszcze przede mną jeszcze wiele nauki, mnóstwo wyzwań i linii kodu do napisania. Miło jest też czasami spojrzeć wstecz i zobaczyć jak duży progres poczyniłam.

Na koniec

Jestem zwolenniczką inwestowania w siebie oraz swoje umiejętności. Jeśli Ty zastanawiasz się, czy programowanie jest dla Ciebie, moja rada jest taka: Spróbuj koniecznie, nic na tym nie stracisz! Wręcz przeciwnie, zyskasz nową perspektywę, nowe umiejętności. Będziesz mógł/mogła wtedy stwierdzić czy podoba Ci się to zajęcie. Jeśli masz jakieś pytania, chętnie na nie odpowiem. 

Praca zdalna kontra Junior Developer

praca zdalna

praca zdalna

Jakiś miesiąc temu znalazłam w miarę tanie bilety lotnicze do Barcelony. Od dawna marzyłam, żeby tam pojechać. Długo się nie zastanawiałam, podjęłam decyzję: pojadę na tydzień i będę pracować zdalnie. Wcześniej zdarzało mi się tak pracować (i to dość długo, bo aż 5 miesięcy z Hiszpanii i Portugalii), ale były to małe projekty, które realizowałam sama i wówczas nie pracowałam jeszcze jako Frontend Developer (tutaj znajdziesz wpis o pracy jako freelancer na Upwork).

Tym razem miało być nieco inaczej, miałabyć zupełnie sama ponad 2 tys. km od mojego zespołu. Obecnie pracuję w zespole, który składa się z sześciu osób i jestem odpowiedzialna za UI Development. Stacjonarną pracę podjęłam siedem miesięcy temu i jest to moja pierwsza praca jako Junior Frontend Developer. Czuję się coraz pewniej w tym, co robię, a wyjazd miał być dla mnie wyzwaniem.

W zasadzie najbardziej obawiałam się o moje lokalne środowisko developerskie, które czasami lubi płatać figle. Temat wirtualnych maszyn, baz danych i konfiguracji jest dla mnie jeszcze dość zawiły. Trochę się stresowałam, ale udało mi się zrealizować moje marzenie. 😀

Czy mogłam się skupić?

W hostelu udało mi się znaleźć ustronne i spokojne miejsce z dobrym zasięgiem wifi. W zasadzie, moje miejsce pracy wiele się nie różniło się to od open space, w  którym pracuję na co dzień. Zdarzały się momenty, kiedy było mi się trudno skupić (w szczególności, kiedy nie mogłam sobie poradzić z jakimś bugiem, a dodatkowo miałam świadomość, że na zewnątrz jest piękna pogoda). Z drugiej strony, miałam też super produktywne godziny. Nic mnie nie rozpraszało, byłam sama z kodem i dobrą muzyką. Flow pracy był genialny. Jak piszę tego posta jestem na lotnisku i czekam na samolot, pracuje się bardzo dobrze, pomimo że nie mam super wygodnego krzesła ;). Wspaniały humor, dobra muzyka, wifi, gniazdko elektryczne i można hackować.

DSC_0615

Plan dnia

Zdecydowałam się zredukować ilość godzin pracy do 6 w tym tygodniu. Wstawałam o 7:20 i o 7:30 byłam już w pracy, koło 9:30 robiłam przerwę na drugie śniadanie. O 11:30 klasycznie standup, mogłam zobaczyć cały zespół przez kamerkę zamieszoną w salce konferencyjnej w biurze :D. Zwykle, koło 14:00 kończyłam pracę. Jednego dnia zdarzało się tak, że musiałam coś pilnie skończyć i wówczas siedziałam do 16:00. Czasu miałam dla siebie bardzo dużo, stąd zdarzało się tak, że wracałam do hostelu koło 20:00 i miałam czas na naukę JavaScript-u, a także kontakt ze znajomymi i planowanie następnych podróży ;).

Jeśli chodzi o jedzenie, tutaj trochę wybiłam się z normalnego rytmu. Nie było czasu na gotowanie, ale udało mi się spróbować kilka ciekawych potraw, w szczególności owoców morza (raz przez przypadek zamówiłam mątwę, była bardzo dobra, polecam). Pomimo, że mój hostel nie był zlokalizowany w centrum wokół było pełno miejsc, gdzie można było zjeść obiad.

Problemy

W razie kłopotów z lokalnym środowiskiem, mogłam kontaktować się z naszym DevOpsem, który jest bardzo bardzo pomocny i serdecznie mu dziękuję za ratunek z opresji (wielkie dzięki Filip!). Dobrze wiedzieć, że mogę liczyć na kolegów i koleżanki z pracy <3.

Mój firmowy MacBook trochę szalał i kilka razy zdążył mi się kernel panic, ale na szczęście po moim powrocie do biura udało się wszystko naprawić.

Drak drugiego monitora to kwestia, która trochę mi doskwierała. Nie był to blocker, po prostu zwróciłam uwagę, że trochę gorzej się pracuje.

Muszę przyznać, że jeśli chodzi o stricte frontendowe rzeczy radziłam sobie sama i bardzo się z tego cieszę.

DSC_0017

Czas wolny

Pod koniec marca w Barcelonie jest już piękna pogoda. Mogłam się cieszyć słońcem i czystym powietrzem (stacjonarnie pracuję w Krakowie, więc miło było odetchnąć nadmorskim powietrzem). Tydzień był wystarczający, żeby po godzinach pracy zwiedzić główne zabytki, spróbować ciekawych potraw, nacieszyć się piękną pogodą i poznać ciekawych ludzi. Miałam też sporo czasu na robienie zdjęć i eksperymentowanie z moją lustrzanką.

DSC_0251

Oczy dookoła głowy

Podróżowanie w pojedynkę ma zarówno zalety, jak i wady. Zdecydowanie trzeba zwracać uwagę na swoje rzeczy, szczególnie jak się zabiera firmowy sprzęt. Trzeba mieć po prostu oczy dookoła głowy. Zapewne inaczej by to trochę wyglądało w prywatnym apartamencie. Można wówczas pozwolić sobie na większą swobodę.

DSC_0076

Czy powtórzę taki wypad?

Zdecydowanie tak. Było fantastycznie, poznałam nowe miejsca oraz ciekawych ludzi. Do tego skorzystałam z pięknej pogody i udało mi się poćwiczyć nieco mój hiszpański (uwielbiam ten język). Fajnie było zmienić otoczenie na jakiś czas, odpocząć od codzienności i zrobić coś nowego.

Czy Ty masz jakieś doświadczenia w podróżowaniu i równocześnie pracowaniu zdalnie? A może od dawna o tym myślisz, ale jeszcze nie udało Ci się zrealizować Twoich planów? Jeśli tak, to co Cię blokuje przed tym?

Pamiętaj, że skoro mi się udało, to Ty też możesz 😉

Czy jesteś multipotencjalistą?

 

W branży IT jest wielu zapaleńców, pasjonatów, którzy wracają z pracy, rzucają torbę i siadają dalej do kodu. Dodatkowy projekt, a to dodatkowe zlecenie. Są wciągnięci w jedną dziecinę od dawna i rozwijają jej ramach swoje umiejętności. Stają się specjalistami w swojej pracy, co powoduje, że są bardzo atrakcyjni na rynku pracy.

Od dziecka ludzie pytają nas kim chcemy zostać jak dorośniemy, najczęściej oczekując od nas jednej konkretnej odpowiedzi. W szkole jesteśmy nastawiani na to, że trzeba wybrać rozszerzone przedmioty w szkole, żeby potem wybrać konkretny kierunek studiów.

A co jeśli ktoś nie ma jednego powołania? Co w przypadku gdy fascynuje kogoś wiele rzeczy i nie potrafi się zaszufladkować, zaklasyfikować? Czy coś jest z taką osobą nie tak?

Kim jest multipotencjalista?

Multipotencjalista to ciekawa świata osoba o wielu talentach, która nie ma jednej głównej specjalizacji. Interesuje się wieloma rzeczami, chętnie i szybko uczy się nowych rzeczy. Niezależnie od tego, za co się zabierze, to po niedługim czasie staje się w tej umiejętności biegła. Niestety, ciężko jest jej się skupić i określić jedną rzecz, w której chce się specjalizować. Ciężko jest takiej osobie utrzymać zainteresowanie jedną rzeczą przez dłuższy czas. Przez co może zostać pochłonięta przez zupełnie nową rzecz, której jeszcze nie robiła, a porzucić tą wcześniejszą. Mulipotencjonaliści nie stają się specjalistami w jednej dziedzinie, ale za to zdobywają doświadczenia z różnych dziedzin, dzięki czemu mogą spojrzeć na pewne kwestie z innej perspektywy i dzięki temu wpaść na niekonwencjonalne rozwiązania.

Czasami w głowie takiej osoby może pojawić się pytanie: „czy ze mną jest wszystko w porządku?”. Ciągle zmieniam zainteresowania, w niczym nie jestem specjalistą, jak ja znajdę pracę?”. Tutaj warto przytoczyć wypowiedź, którą znalazłam w czeluściach intenretów.

„I’ve have had a million jobs, but I didn’t discover what I wanted to do for the rest of my life until I was 42 years old. Funny thing is that every job I’d had before, both good and bad, prepared me for the job I have now. I’ve been happy every day for the last 7 years. My advice: Never give up, keep trying new things, enjoy the ride and what’s meant for you will come.” Diana Rease

Dlaczego mulitipotencjonaliści są ważni?

Specjaliści są cenieni za dogłębną wiedzę oraz długie doświadczenie w jednej wąskiej dziedzinie. W takim razie za co możemy cenić mulitpotencjonalistów?

Umiejętność szybkiego uczenia się

 

Mulitpotencjonaliści często uczą się nowych rzeczy. Idzie im to dość szybko, ponieważ każda rzecz, której nauczyli się wcześniej pomaga im zrozumieć następną. Łatwo kojarzą fakty, wyciągają wnioski, szukają podobieństw i różnic. Są bardzo pozytywnie nastawieni do nauki nowej umiejętności i wychodzą ze swojej strefy komfortu, to daje im przewagę nad innymi.

Łączenie wiedzy i umiejętności z wielu dziedzin

Według Wikipedii Leonardo da Vinci był włoskim renesansowy malarzem, architektem, filozofem, muzykiem, pisarzem, odkrywcą, matematykiem, mechanikiem, anatomem, wynalazcą, geologiem, rzeźbiarzem. Ten gość miał na prawdę dużo zainteresowań. To, że potrafił malować pozwalało mu tworzenie dokładnych odwzorowań narządów wewnętrznych, a także projektów maszyn tj. śmigłowca czy czołgu. A zainteresowanie matematyką i proporcjami pozwoliło na narysowanie słynnego Człowieka witruwiańskiego

To właśnie jest zaleta bycia multipotencjonalistą – można łączyć pasje i tworzyć coś unikalnego. Niestandardowy i interdyscyplinarny punktu widzenia – to jest co nas wyróżnia.

Szybkie dostosowywanie się do nowych warunków

Mulipotencjonaliści przywyczajeni są do zmian i szybko adaptują się do nowego środowiska. Nie straszne im nowe zadania, bardzo chętnie odnajdą się w nowych sytuacjach.

Spacjaliści i mulitipotencjonaliści

Łączenie potencjałów specjalistów i multipotencjonalistów może być bardzo korzystne. Dogłębna wiedza wraz z innowacyjnością jest tym, co pozwala osiągać zespołom sukces. Właśnie tak warto dopierać zespoły, aby ludzie wzajemnie się uzupełniali i napędzali do dalszego działania.

Na koniec

 

Bycie mulitpotencjonalistą nie jest niczym złym. Wymaga zrozumienia i akceptacji samego siebie i pozwolenie sobie na eksplorowanie i ciekawość. Jeśli się źle czujesz w jednym pudełku, to nie siedź w nim na siłę. Tylko się tam nie potrzebnie męczysz. Podążaj za swoimi pasjami, a w końcu zrozumiesz, że każda rzecz, która spotkała Cię w życiu jest do czegoś potrzebna.

Zastanów się, czy masz kogoś w swoim otoczeniu, kto jest mulitpotencjonalista. Mam nadzieję, ten artykuł pozwoli Ci na lepsze zrozumienie siebie i innych ludzi.